Podstawowy błąd to niewłaściwy pokarm – pozbywamy się np. resztek z obiadu zapominając, że zawierają one sól oraz wiele innych substancji szkodliwych dla ptaków. Sól w pokarmie zaburza ptakom gospodarkę wodną, a musimy pamiętać, że zimą o dostęp do płynnej wody wyjątkowo trudno (ptaki nie mogą zaspokajać pragnienia śniegiem – jego ogrzanie w organizmie ptaka wymagałoby zbyt dużych nakładów cennej energii). Inny błąd – niewłaściwe terminy dokarmiania. Dotyczy to głównie wspomnianych już wcześniej łabędzi, u których jesienne dokarmiania zagłusza naturalny instynkt wędrówki. Zamykanie naszej ptasiej stołówki powinniśmy przeprowadzać wczesną wiosną, najczęściej w pierwszej połowie marca, kiedy ptaki są już w stanie łatwo zdobyć naturalny pokarm i nie muszą być zależne od naszej pomocy. Musimy też pamiętać, że jeśli zaczynamy dokarmianie, nie możemy go przerwać z dnia na dzień, zwłaszcza w okresie silnych mrozów i grubej pokrywy śnieżnej. Po przebudzeniu ptaki muszą bardzo szybko uzupełnić utraconą w nocy energię i wpierw lecą tam, gdzie przyzwyczaiły się do regularnych dostaw pokarmu. Jeśli ich nie zastaną, mogą nie mieć już siły na poszukiwanie alternatywnego źródła. Kończąc dokarmianie na wiosnę warto robić to stopniowo, powoli zmniejszając ilość wykładanego pokarmu.
Ptaki spędzające zimę w Polsce możemy zasadniczo podzielić na kilka grup. Pierwszą są ptaki wodne, które gromadzą się głównie na morzu oraz niezamarzających fragmentach rzek, stawów, jezior i innych zbiorników wodnych. Ich pokarmem są rośliny wodne oraz żyjące w wodzie bezkręgowce, a w niektórych przypadkach (np. tracze, perkozy, kormorany) – również ryby. Nad wodą spotkamy zimą nieraz kilka gatunków mew (jednak nie rybitw, bo te spędzają zimę u wybrzeży Afryki), które nie gardzą różnego rodzaju odpadkami, dlatego chętnie odwiedzają również wysypiska śmieci. Składowiska przyciągają również ptaki krukowate. Wiele z nich to przybysze z Europy Wschodniej i Północnej, którzy zastępują nasze ptaki zimujące w krajach Europy Zachodniej. Bardzo cenny źródłem pożywienia dla zimujących ptaków są różnego rodzaju nasiona roślin, zwłaszcza te na polach i nieużytkach. Tam posilają się m.in. mazurki, trznadle, makolągwy, a także przylatujące z Północy rzepołuchy, górniczki czy śnieguły.
Gatunki odwiedzające karmniki, a więc niemal wszystkie gatunki sikor (przede wszystkim bogatka i modraszka), wróble, mazurki, dzwońce, grubodzioby oraz inne bardzo chętnie korzystają z nasion słonecznika, które zapewniają im dużo energii. Niektóre ptaki zjadają słonecznik od razu, inne – jak np. kowaliki – chowają nasiona w szczelinach w korze drzew i traktują te miejsca jako spiżarnie. Padlina, a w warunkach miejskich wywieszona za oknem słonina, przyciąga sikory, kowaliki i dzięcioły. W krajobrazie leśnym i polnym do padłych zwierząt zlatują się również kruki, wrony oraz ptaki szponiaste, głównie myszołowy i jastrzębie, choć zdarza się w takich miejscach spotkać nawet majestatycznego orła przedniego. Drobne ptaki odwiedzające karmniki padają nieraz łupem krogulca, stanowiącego miniaturę jastrzębia. Gryzonie na polach to główny element w diecie m.in. sokołów pustułek, dzierzb srokoszy, a także uszatek (drugiego, obok puszczyk, najliczniejszego gatunku sowy w Polsce). W ramach dokarmiania można ptakom wywieszać również tzw. kule tłuszczowe, które stanowią mieszankę łoju oraz nasion i owoców – chętnie do takiego „ciasta” zlatują się sikory i dzięcioły. Te ptaki nie gardzą również pokruszonymi orzechami laskowymi.
http://www.ekologia.pl/wywiady/dokarmianie-ptaktow-czy-dokarmiac-ptaki-zima,17614.html